"Merylin Mongoł" Teatr Latarnia w Białymstoku

06-07-2018 godz. 19.00 Zamojski Dom Kultury czas trwania: 180 minut (z jedną przerwą) bilet: 20.00 zł
Autor dramatu – Nikołaj Kolada
Koncepcja, reżyseria - Mateusz Tymura
Współpraca scenograficzna - Monika Kwiatkowska
Muzyka - TATU
fot. Adam Ludwiczak.
fot. Adam Ludwiczak.
fot. Adam Ludwiczak.
fot. Adam Ludwiczak.
fot. Adam Ludwiczak.
fot. Adam Ludwiczak.

Merylin Mongoł jest opowieścią o wielkich i pięknych marzeniach. 

 
Spektakl miał premierę w konkretnej atmosferze prywatnego domu, a dokładniej starej chaty przy ulicy Pionierskiej 2 w Białymstoku, w ramach autorskiego projektu “CHATA NA WYGODZIE”. Zamiast teatralnych scenografii -  parę krzeseł (tworzących intymną widownię) wciśniętych w kąt pokoju, po którym chodzą bohaterowie dramatu. Pomiędzy nimi i widzami pałęta się pies, od czasu do czasu przez uchylone okno, skąd dobiega nas warkot samochodów jeżdżących przy pobliskiej drodze, wskoczy kot. W powietrzu unoszą się opary mocnego alkoholu i papierosów bez filtra, z góry słychać uciążliwego sąsiada hałasującego “u siebie”, a czas odlicza kapiąca woda ze starego kranu. Widz staje się tu niemym uczestnikiem ludzkich dramatów dziejących się na paru metrach kwadratowych. Obraz przestrzeni mieszkalnej współgra z nieuporządkowanymi losami bohaterów  Merlin Mongoł.

Spektakl nastawiony jest na przyswajanie się do nowych pomieszczeń, chat, kamienic. Konkretna przestrzeń zostaje wypełniona słowami i czynami postaci dramatu Nikołaja Kolady w reżyserii Mateusza Tymury, takimi jak : Aleksiej (“przyjezdny”; wiedziony rozprzestrzenianiem swojej filozofii naprawy Świata, zabiera się do napisania powieści), Misza (“swój”; sąsiad z góry, który silną ręką trzyma wszystkich znajdujących się w “jego przestrzeni”), Inna (siostra Olgi, “swoja”), Olga (tytułowa Merlin Mongoł, “swoja”).


Występują: Magdalena Czajkowska, Paula Czarnecka, Błażej Piotrowski, Błażej Twarowski

 



 recenzja:

(...) Bardzo ciekawa i poruszająca "Merylin Mongoł" Teatru Latarnia Mateusza Tymury, zagrana w drewnianym domu na Wygodzie - to prawdziwy miód na serce (...). "Merylin Mongoł" jest przykładem jak można zagospodarowywać dla potrzeb teatru nowe przestrzenie - choćby miejsce normalnie zamieszkane. To właśnie przestrzeń drewnianej chaty na Wygodzie (niezależnie od świetnego aktorstwa i ciekawej reżyserii) generuje w widzach dodatkowe emocje - na spektaklu zmieści się ich góra 10, siedzą pod ścianą, właściwie są wrzuceni w sam środek emocji na najwyższej nucie. Opowieść o dramatycznej i smutnej codzienności przytłoczonych życiem ludzi mamy na wyciągnięcie ręki, jesteśmy niemal w jej środku.

Dawno już nie było w Białymstoku spektaklu tak blisko (w sensie fizycznym) widza. Chwała twórcom za odwagę, miejmy nadzieję, że zechcą jeszcze parę razy zagrać. Że starczy im sił na to, by kwestie bytowe, użeranie się z urzędnikami, nie zabiły w nich energii do tworzenia.

Monika Żmijewska Gazeta Wyborcza Białystok 01.01.2015