koncepcja, reżyseria: Mateusz Tymura
autorka dramatu: Magdalena Wleklik
współpraca scenograficzna: Aaliyah Navras
choreografia: Iza Szostak
występują:
Urszula Chrzanowska, Magdalena Czajkowska, Paula Czarnecka, Cezary Jabłoński, Jakub
Klimaszewski, Rafał Pietrzak, Jan Wawrzyniec Tuźnik
czas trwania: 160 min. (z przerwą)
Ludobójstwo w historii cywilizacji nigdy nie było aktem spontanicznym. Do tego trzeba przygotować społeczeństwo.
Joanna Kos-Krauze
„Władcy”, to opowieść złożona z siedmiu rozdziałów inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Każda z części to wyspa na rzece historii, każdą rządzi inny w ł a d c a, każda opowiada o innym wydarzeniu z tragicznych dziejów Europy. Dwie strony: kat i ofiara. Nie oskarżamy władców - robią to ich ofiary. Pokazujemy, jeśli się tylko da, na czym polega ich ideologia, obłąkanie. Ile w tym jest przypadku? Dajemy im na scenie prawo do wydawania swoich morderczych rozkazów, czynienia zbrodni.
Punktem wyjścia do stworzenia zdarzeń dramatycznych i scenariusza w oparciu o teksty źródłowe była powieść Williama Goldinga „Władca much”, a motywem przewodnim - ludobójstwo.
Spektakl jest odnajdywaniem w historii tropów, które odkrywają nam oblicze współczesnego
terroryzmu. Terroryzm rozrasta się rozsiewając plony coraz bliżej każdego z nas. Zbyt szybko. Zbyt blisko. Być może owa analiza to jedyne co możemy zrobić aby ujarzmić strach i pójść dalej.
(…)Spektakl „Władcy” jest (…) rozdrapywaniem ran, które nie mogą się zabliźnić bez uprzedniego oczyszczenia. Mówi o roli liderów – tytułowych władców w inicjowaniu ludobójstwa, ale mówi też o ludziach zwykłych, którzy dają się wmanipulować w zbrodniczą ideologią i stanąć przeciw tym, wśród których żyli, z którymi się przyjaźnili, których kochali. Jak to się dzieje? Jakąż rolę odgrywa w tym atawistyczny zew krwi, którą namaszczają się postacie w jednej z części?
Zdawałoby się, że wszystkie te historie łączy fakt, że są historią, nienazwaną wprawdzie po imieniu, ale historią. Mogą więc być nauką i napawać optymizmem, że skoro jako ludzie potrafimy wyciągać wnioski, uczyć się na błędach, to te nigdy się już nie powtórzą. I można by tak powiedzieć, gdyby nie scena ostatnia, w której nietrudno zauważyć oczywiste aluzje do współczesności nie tylko Europy, Ameryki, ale i naszego polskiego podwórka. W tym kontekście bieżące wypadki wydają się szczególnie niepokojące.(…)
Anna Ewa Soria
http://www.kazimierzdolny.pl/news/czy-tylko-wladcy/35789.html
(…)W pierwszej części dynamiczne, muzyczne etiudy odgrywane przez sowieckich towarzyszy przeplatane były opowieścią dziecka o powolnym umieraniu z głodu. Inna historia zaczynała się od luźnych rozmów o wakacjach w 1995 roku, by potem przejść do masakry w Srebrenicy. Przemyślana, konsekwentna konstrukcja dramaturgiczna, zarówno w poszczególnych częściach (może poza tą o rzezi wołyńskiej), jak i w całym spektaklu rzadko zdarza się wśród początkujących grup teatralnych, a tu umiejętne budowanie całości budziło podziw. Aktorzy mieli jednak ogromne wsparcie w postaci muzyki - słyszeliśmy niemalże wszystko od klasycznego "Second Waltz", po mocny rock. Wszystkie te dźwięki nie tylko dopełniały daną historię, ale budowały, tworzyły osobne opowieści.(…)
Aleksandra Pucułek